About Maria Janion: Literature historian, literature critic, famous feminist. A professor at The Institute of Literary Research of the Polish Academy of
Portret Marii Janion autorstwa Zbigniewa Kresowatego. Źródło: Wikipedia Czytam wspomnienia po Janion i irytuję się z każdym komentarzem, który mówi: „Ach, przestańcie ją zagarniać na te wasze polityczne wojenki, już dość o tym LGBT, to była Wielka Humanistka”. Bywają takie osoby, o których mówimy, że będą trwały wiecznie, bo ich istnienie gwarantuje nam względny spokój; wydaje nam się, że bez nich nadejdą jakieś apokaliptyczne zdarzenia, nieodwracalne zmiany. Jest to lęk absolutnie fałszywy. Staruszek nadal podwiązuje pomidory, a kobiety chodzą pod parasolkami. Nic się nie dzieje. Początek studiów, polonistyka na UJ. Studentka pierwszego czy drugiego roku tego kierunku dostaje do przeczytania dwieście książek rocznie, na dodatek nie potrafi jeszcze w tym wieku myśleć syntetycznie, więc całą swoją energię przekierowuje na siedzenie w bibliotekach, na mrówczą pracę, której znaczenia nie rozumie. Chłonie, a nie wchłania, widzi, ale nie potrafi niczego zobaczyć. To oczywiście o mnie. Nie umiałam myśleć procesami, nie widziałam ludzi w twórcach czy twórczyniach, a zjawiska polityczne odczytywałam przez bezpiecznie zmieloną papkę czytelniczki pewnej znanej szeroko liberalnej gazety środka. Maria Janion jest wtedy kolejnym nazwiskiem w książkach, nazwiskiem ważnym, nawet takim, które staje się momentami bardzo istotne, jest w końcu badaczką romantyzmu, a ja romantyzm cenię – wydaje mi się nieoczywisty, ciekawy, mniej płaski niż inne epoki. Kiedy stykam się z krakowskimi badaczami, z prof. Szturcem, który uczy odczytywania mitów i zalążków przekrojowego myślenia, i prof. Iwoną Węgrzyn, na której zajęciach próbujemy uchwycić migotliwość różnych zjawisk, coś mi się tam uruchamia, zaczynam rozumieć. Ale kiedy piszę pracę o Krasińskim i korzystam z prac Janion, robię dokładnie to samo co z wszystkimi innymi książkami wcześniej: za dużo ich czytam, przebijam się przez setki listów do Delfiny Potockiej właściwie tylko po to, żeby stworzyć coś na kształt płaskiej analizy pozbawionej jakiejkolwiek treści. Myślę, że przeznaczam wtedy jakieś 80 proc. swojego czasu na czytanie. I nic wtedy z tego nie wynika. To jest moment, w którym „Wysokie Obcasy” budują symetrię pomiędzy anty- i feministkami. Sama jako Rozsądna Osoba umieszczam się dokładnie w jej środku. I pamiętam, że opatulona tym naręczem bezpiecznych osądów, kiedy słyszę od znajomej identyfikującej się jako feministka: „Słuchaj, sama zobacz, chodź na naszą demonstrację! To wygląda tak, że stoimy i coś krzyczymy, będzie nas jakieś 12, a z naprzeciwka będą leciały jajka” – to myślę o niej jako osobie szalonej. Takie spędzanie czasu nie leży w rozkładzie dnia Rozsądnej Osoby zainteresowanej humanistyką. Mogłaby się tu pojawić teraz wzruszająca historia o tym, że następnie czytam Kobiety i duch inności i biegnę na Manifę, ale to nieprawda. Feminizm mnie interesuje jako zagadnienie naukowe, które mogłabym zgłębić punkt po punkcie, przeczytać z analitycznym dystansem listę jakichś lektur. I wtedy ta znajoma mówi coś w stylu: „To wspaniałe, że mamy taką sojuszniczkę jak Maria Janion. Ona nasz bastion, nasza legitymizacja i ostoja w tej Warszawie, dzięki niej tu jakoś funkcjonujemy”. I jest to dla mnie najdziwniejsze zdanie, jakie można wtedy wypowiedzieć. Na pierwszą w życiu Manifę pójdę pięć lat później, a organizować będę ją po raz pierwszy osiem lat później. Ale już wtedy zostaje mi w środku jakaś zadra, której nie mogę zdefiniować. Pewnie bierze się ona stąd, że jestem wychowywana przez UJ w duchu, że literatura to rodzaj świętości. Moje synapsy nie potrafią nadrobić tego przejścia z Wielkiego Autorytetu Literackiego do hałaśliwej ulicy, która się czegoś domaga. Ale Kobiety i duch inności faktycznie czytam pewnie mniej więcej w tym czasie, wstyd się przyznać, jak późno, wcześniej znam pewnie fragmenty tekstów, które pasują mi do jakiejś pracy. I trochę nie mogę uwierzyć, jak to jest możliwe, że praca naukowa może być deklaratywna, polityczna i nadal być częścią humanistyki. Słyszę niemal na każdych zajęciach, że to dwie różne rzeczy, właściwie dziś mam przekonanie, że cały wysiłek szedł wtedy w ich oddzielenie, bo w końcu tak, nawet rozmowa o stylistyce, języku jest totalnie przezroczysta, a nazwisko „tych feministek z Warszawy” pojawia się często w asyście zaznaczonego dystansu. I nie, nie jest to nawet dystans do feminizmu jako idei, ale wszystko, co polityczne, sprawia, że osoba zajmująca się nauką się ośmiesza. Przestaje być wiarygodna. Na akademii bowiem również króluje Rozsądek, może trochę w mniej wulgarnym wydaniu niż w mainstreamowych mediach, ale jest oczywistym punktem odniesienia. Potem jeszcze chwilkę zajmuję się kobietami, pisząc filmoznawczą magisterkę, której podmiotem są postacie polskiej szkoły filmowej. Korzystam z prac Janion jako klucza, który pomaga mi opisywać kategorie absurdu i melancholii przez pryzmat romantycznych mitów. Pamiętam, że mam taki moment, że właściwie cała literatura przedmiotu mogłaby mi się do niczego nie przydać – oprócz Janion. Teksty o romantycznych bohaterkach i bohaterach nadal stanowią sekretny przewodnik po polskiej rzeczywistości XX wieku, pozwalają mi lepiej rozumieć swoje postacie. Choć nadal ich nie rozumiem. Równolegle jest to czas, kiedy uczę się feminizmu – na własnej skórze, z ulicy i przez osmozę. Jest to proces tak bardzo nieuchwytny, że umiem go opisać tylko na dyskusjach panelowych wokół problemu, przez doświadczenia, których przestaję się wtedy wstydzić. Nagle własna historia staje się ważna, nie jest niczym obciachowym. Wszystko: literatura, kino, polityka składają się w całość. Jestem początkującą nauczycielką i jak każda polonistka przez pół drugiej klasy przebijam się przez Dziady. Zaczynam rozumieć pieśń wampiryczną po mniej więcej 10 latach od pierwszej lektury. Tłumaczę uczniom: „Ej, romantyzm może wam się nie podobać, ale musicie to rozumieć, jeśli mieszkacie w Polsce, bo to jest kluczowe”. Jestem wzruszona w momencie, w którym moja uczennica dziękuje za polecenie jej książki Wampir. Biografia romantyczna. Po latach wcale nie żałuję miesięcy spędzonych bezmyślnie w bibliotece i czytania dzieł polskiej humanistyki bez żadnego zrozumienia. Przynajmniej przez nie przebrnęłam, myślę, przecież dorosły człowiek nie ma na to czasu. Nie żałuję też poświęcania lwiej części życia polityce, chociaż teraz nie jestem w niej czynnie. Nie uważam, że któreś z tych zajęć jest ważniejsze czy bardziej wartościowe, ale obie te części stanowią to, kim teraz jestem. Jeśli czegoś uczy nas istnienie postaci takiej jak Janion, to że życie jest całością, nie składa się z szufladek rozmieszczonych w katalogu wielkim jak w Bibliotece Jagiellońskiej. To, czym się zajmujemy, co badamy (jeśli coś badamy), z kim mieszkamy, czy lubimy koty, z kim się przyjaźniliśmy, jakie przeczytaliśmy wiersze, na jakiej demonstracji byliśmy ostatnio – to wszystko składa się na to, kim jesteśmy. To my jesteśmy jak nasze teksty, nie jesteśmy od nich lepsi, rzadko jesteśmy od nich też gorsi. Wybory, których dokonujemy, są ważne. Nie jest tak, że zaangażowanie polityczne ośmiesza. Ale udawanie, że to wszystko istnieje w oddzieleniu, już tak. Czytam wspomnienia po Janion i irytuję się z każdym komentarzem, który mówi: „ach, przestańcie ją zagarniać na te wasze polityczne wojenki, już dość o tym LGBT, to była Wielka Humanistka”. „Każdy bierze z Janion tyle, ile jest w stanie w danym momencie” – słyszę od przyjaciela. A ja tak bardzo bym chciała, żebyśmy wzięli z niej wszystko. Teraz.
  1. Хօкοпጦрኡσ ቶвруժуጭ
    1. О οкኒηе сθֆу
    2. Сретрኯвቸш μеቆሐቪевωвո
    3. Ухεд аւол ጱևሙаπυ
  2. ሚк рοጡ
  3. Խֆխдо ταኚоςяμу
Am 23. August verstarb 93jährig Prof. Maria Janion, die wohl bedeutendste polnische Literaturwissenschaftlerin. Geboren wurde sie am Heiligabend des Jahres 1926 unweit von Białystok. Ihre Jugend verlebte sie in Vilnius, wo während des Zweiten Weltkriegs vor ihren Augen die Juden von den deutschen Besatzern in den Tod getrieben wurden. Aus dieser traumatischen Erfahrung resultiert, wie sie
O tym, że literatura polska, a przede wszystkim sami Polacy cierpią na „ogólną niemożność” podjęcia tego problemu, wiedział już Witold Gombrowicz, pisząc esej o Sienkiewiczu oraz powierzając niektóre ze spostrzeżeń Dziennikowi. Z jego braku w naszej sztuce zdawał sobie sprawę aż nadto dobrze Stanisław Brzozowski, autor wielu uzasadnionych, jak czas pokazał, oskarżeń stawianych kulturze polskiej. Także Czesławowi Miłoszowi jako autorowi książki Człowiek wśród skorpionów, poświęconej dorobkowi wspomnianego twórcy, zagadnienie to, a właściwie jego brak, co jakiś czas z różnym natężeniem przychodzi na myśl. Wszyscy wymienieni myśliciele w tym jednym punkcie zgodni są wręcz niewiarygodnie. Odmiennego zdania jest jedynie Maria Janion i w swym znakomitym studium zatytułowanym Polacy i ich wampiry podejmuje odważną polemikę z podobnymi przekonaniami. Dla ich gruntownego zrewidowania – gdyż już dość mocno, żeby nie rzec na dobre, zdążyły się zakorzenić w polskiej świadomości – badaczka przedstawia liczne argumenty, przy okazji potwierdzające słuszność wykonania tak śmiałego gestu. Jesteśmy tu świadkami fascynująco ostrej kolizji poglądów, na dodatek na jakiś zasadniczy temat. Postarajmy się więc, po uprzednim skonfrontowaniu ze sobą odmiennych stanowisk, by odsłoniły się przed nami kulisy całej sprawy, wniknąć w całą zawiłość kwestii, posiłkując się narzędziami oferowanymi – uprzedźmy dalsze rozważania – przez psychologię ze szkoły Junga. Być może po przesunięciu niektórych akcentów, postawieniu innych pytań i udzieleniu odmiennych na nie odpowiedzi, w rezultacie uda nam się posunąć owe rozważania nie tyle naprzód, co spojrzeć na nie z trochę innego miejsca, ale również zarysować – co jest wszak głównym powodem podjęcia niniejszej kwestii przeze mnie – kontury jeszcze innej odpowiedzi na początkowe pytanie. Zatem o jakiż problem tu idzie? Pomoże go nam wyartykułować, tudzież w całej rozciągłości zaprezentować, sąd zacytowany niżej. Bowiem i Gombrowicz, i Miłosz, i Brzozowski prawie jednogłośnie stwierdzają, że kultura polska: [...] chyłkiem wymija problem zła, że nie chce się do niego wprost ustosunkować, a jeżeli to czyni, to bardzo jednostronnie, że nie dostrzega jego wymiarów metafizycznych (Janion, 1989, s. 7). Poza tym kultura polska jawi się jako pozbawiona Cienia w rozumieniu Jungowskim. Spośród archetypów najbardziej empiryczny charakter mają te – przypomnijmy – które najczęściej i najsilniej wpływają na ego, bądź też zakłócają jego funkcjonowanie. Są to archetypy: cienia, animy i animusa. Postacią najłatwiej dostępną doświadczeniu jest cień (Jung, 1993, s. 68). Symbolizuje on – najkrócej rzecz ujmując – naszą „drugą stronę”, naszego „ciemnego brata”. Bez Cienia jesteśmy tylko dwuwymiarowi. Składają się nań gorsze aspekty osobowości człowieka, z istnienia których nie za bardzo on zdaje sobie sprawę. Dlatego musi podjąć trud ich poznania, aby mógł zaistnieć jako trójwymiarowy, pełnokrwisty. Każda kultura, tak jak pojedynczy człowiek, posiada swój Cień, który zawiera niejasną, nieodkrytą, zapomnianą, niechcianą, nierzadko tajemniczą stronę życia. Według Junga pełna prawda o człowieku i kulturze musi uwzględniać sferę Cienia. Sprawdźmy, co w tym kontekście na temat polskiej kultury mieli do powiedzenia przywołani na początku wywodu autorzy. Czesław Miłosz (1962) we wspomnianej książce poświęconej Stanisławowi Brzozowskiemu i noszącej niezwykle wymowny tytuł Człowiek wśród skorpionów, zwrócił uwagę na niemożność Polaków wyrwania się „z zaklętego kręgu myślenia »polonocentrycznego« mesjanizmu”. Z tego jednostronnego podejścia, które przypisywało wszystko dobro Polsce i wszystko zło Rosji (Janion, 1975, s. 235). Uraz rosyjski wyjaławiał Polaków intelektualnie i artystycznie, ponieważ przesłaniał im prawdę o kondycji ludzkiej, następowało u nich przesunięcie zła i cierpienia, z jakim zmaga się cały nasz gatunek, na jeden zespół geograficzno-historyczny. [...] Dlatego pisarze polscy przegrywali, ile razy starali się zstąpić w demonizm ukryty nad powierzchnią spraw ludzkich (Miłosz, 1962, s. 18). Diagnoza Miłosza i Brzozowskiego zaskakująco współbrzmi – jak to już wcześniej zostało zasygnalizowane – z wnioskami Witolda Gombrowicza (1986a), który w eseju zatytułowanym Sienkiewicz postawił w stan oskarżenia autora Trylogii jako niestrudzonego producenta polskiej przeciętności, łatwości i, co najważniejsze, „ładności”. Innymi słowy, obarczał go odpowiedzialnością za wytwarzanie „polskiej urody”. Ale trzeba powiedzieć, że Sienkiewicz dla Gombrowicza jest tu zaledwie kulminacją długiego procesu. Weźcie do ręki literaturę naszą z XVI i XVII stulecia, a przekonacie się, że ona prawie zawsze utożsamiała urodę z cnotą. Nie było w niej miejsca na piękność zrodzoną wyłącznie z życia. [...] Natura ludzka objawia się w grzechu, w żywotnej ekspresji, i ten, kto nie znał takiego okresu żywotności, kto od dzieciństwa był tylko cnotliwy, niewiele będzie wiedział o sobie (Gombrowicz, 1986a, s. 353, 354). Gombrowicz nie byłby sobą, gdyby nie wspomniał w tym kontekście o Mickiewiczu oczywiście. Autor Pana Tadeusza był największym – jego zdaniem – objawieniem tej estetyki polskiej, która: [...] nie lubi „babrać się w brudach” [...] Ponieważ utraciliśmy niepodległość i byliśmy słabi, przyozdobił słabość naszą pióropuszem romantyzmu, uczynił z Polski Chrystusa narodów, przeciwstawił naszą cnotę nieprawości zaborców i wyśpiewywał piękno naszych krajobrazów (Gombrowicz, 1986a, s. 356). W niejakiej opozycji w stosunku do zreferowanych opinii na temat specyfiki kultury i literatury polskiej pozostają sądy zawarte w zbiorze esejów napisanych przez Marię Janion (1989) i opublikowanych pod wspólnym tytułem Wobec zła. Z dwóch co najmniej powodów naszą uwagę przyciągnie, sygnalizowane wcześniej, studium nazwane przez autorkę Polacy i ich wampiry. Po pierwsze, odnaleźć w nim możemy bezpośrednie, poparte niezwykłą erudycją badaczki, ustosunkowanie się do tematu, który w przyjętym na użytek niniejszego dyskursu porządku myślowym interesuje nas najbardziej. Po drugie, stanowi ono praktyczne zastosowanie do badań literackich zasad krytyki fantazmatycznej, ufundowanej na psychoanalizie i francuskiej krytyce tematycznej, która stwarza szansę przeniknięcia wszelkiego rodzaju romantycznych fantazmatów, w tym także wampirycznych. Bowiem kiedy ujmiemy polską literaturę romantyczną w perspektywie wampiryczno-fantazmatycznej z zastosowaniem odpowiedniego instrumentarium metodologicznego, wówczas okaże się, że zarzuty trzech omówionych poprzednio twórców ulegną znacznemu złagodzeniu. Ale jednak mimo wszystko nie zanegowaniu. Dlaczego? W studium Marii Janion trzy wątki myślowe, nierozerwalnie ze sobą splecione, wydają mi się najistotniejsze. Stanowią one w zasadzie odpowiedzi na trzy postawione przez autorkę pytania, z których pierwsze: – dlaczego Mickiewicz w „centrum narodowego arcydzieła”, jakim jest III część Dziadów, umieszcza wampiryczny śpiew Konrada? – prowokuje do sformułowania następnych, mających naturę nieco ogólniejszą. I już w drugim pytaniu badaczka podejmuje kwestię drażliwą, bo będącą przedmiotem sporów „niezliczonej rzeszy polemistów aż do dzisiaj”, gdyż dotykają sprawy charakteru narodowego Polaków. Jakiż on jest zatem – „idylliczny”, łagodny, czy przeciwnie – wampiryczny, mściwy? W rozwikłaniu zagadki pomagają autorce „najświetniejsi” znawcy kultury Słowian (Kazimierz Moszyński, Aleksander Brückner), a przede wszystkim sam Mickiewicz, który w prelekcjach paryskich daje wykład „osobliwej antropologii wampirycznej”. I wreszcie trzecie pytanie, będące konsekwencją dwóch poprzednich: – czy literatura polska podejmuje problem zła? Trzeba zaznaczyć, że udzieleniu odpowiedzi na nie podporządkowany jest wywód autorki i właściwie do rozstrzygnięcia tej fundamentalnej kwestii nieustannie zmierza. Kazimierz Brodziński, piewca słowiańskich cnót rolniczych i najkonsekwentniejszy w naszej kulturze reprezentant światopoglądu idyllicznego, dołożył wielu starań, aby polski charakter narodowy związać z „łagodnością”, „okropność” uznając za domenę literatury niemieckiej. Zdaniem Marii Janion w tym czaiła się przeszkoda dla ludowej, słowiańskiej mitologii wampirycznej, niezbicie dowodzącej mściwości (o czym świadczą liczne wampiryczne fantazmaty wyobraźni ludowej), demoniczności, a nie sielskość duszy słowiańskiej. Także treść odśpiewanej przez Konrada z Dziadów wampirycznej pieśni, przeplatanej „szatańskim” refrenem: „Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga, / Z Bogiem i choćby mimo Boga!” – byłaby dowodem czegoś zupełnie przeciwnego niż twierdzenia twórcy rozprawy O klasyczności i romantyczności tudzież o duchu poezji polskiej. Europejska literatura romantyczna metafizyczne zagadnienia zła wyrażała za pomocą stworzonej do tego celu figury sobowtóra. Nowela Stevensona, utwory Jeana Paula czy Hoffmanna są jakby wzorcową artystyczną wizją problemu rozumianego podobnie przez Junga, Freuda i romantyków. Do sprawy tej jeszcze powrócimy. Na razie skupmy się nad wywodami autorki Wobec zła. Figura wampira jest odpowiednikiem w literaturze polskiej – tak przynajmniej sądzi Maria Janion – sobowtórowych „dwoistości obrazu egzystencji ludzkiej” romantyzmu niemieckiego. Co skłoniło badaczkę do sformułowania takich wniosków? Przede wszystkim sam Mickiewicz, który w prelekcjach paryskich przyjął przeświadczenie, że „upiór rodzi się z dwoistym sercem i dwoistą duszą [...]. W wampirze dusza negatywna czy serce negatywne (złe, szatańskie) bierze górę: w ten sposób rozwija się w nim i spełnia pęd niszczycielski” (cyt. za: Janion, 1989, s. 44–45). Wobec tego, jeślibyśmy uznali, że Konrad jest dwoisty – a wiele dowodów na to przytacza w swoim tekście Maria Janion – „to wtedy jego straszna pieśń o Pieśni dawałaby się rozumieć jako produkt jego duszy »szatańskiej«, ale i słowiańskiej, a nawet prasłowiańskiej [...] Konrad identyfikuje się z Pieśnią, staje się wampirem i przyjmuje na siebie to brzemię” (Janion, 1989, s. 46). Polacy zatem „mogli (chociaż jakby jednak na długo nie mogli) być źli – konkluduje autorka studium Polacy i ich wampiry – stając się wampirem, Polak oddawał się »złej« zemście na wrogu” (Janion, 1989, s. 52–53). Zauważmy, iż z jakichś powodów Maria Janion wniosek swój opatruje pewnym, w nawiasie umieszczonym co prawda, ale jakże istotnym z naszego punktu widzenia zastrzeżeniem. Ponieważ pieśń Konrada jest tak krańcowo frenetyczna, ciemna i ocierająca się o demonizm, więc na różne sposoby – poczynając od księdza Lwowicza (postaci z dramatu), a na wybitnych historykach literatury kończąc (Wacław Borowy, Juliusz Kleiner) – starano się jej wymowę zdecydowanie osłabić, bądź – żeby użyć języka klasycznej psychoanalizy – stłumić. Dlaczego tak się działo? Używając terminologii Junga, można by powiedzieć, że kultura polska i Polacy jawią się jako gałąź ludzkości, która wskutek dziwnych okoliczności utraciła swój archetyp Cienia. Albo inaczej: zrobili wszystko, aby nie dopuścić do własnej świadomości, że tak jak cały gatunek ludzki ciemna, demoniczna strona również i ich dotyczy. Teraz chciałbym zwrócić uwagę na pewną znaczącą analogię literacką. Tytułowa postać opowiadania Przedziwna przygoda Piotra Schlemihla Adalberta von Chamisso oraz Erazm Spikher z Przygód w noc sylwestrową Hoffmanna są w niemieckiej literaturze romantycznej nieodłączną i zarazem dość osobliwą parą bohaterów. Problem, z którym się boryka każdy z nich, ma podobną naturę. Obaj, mimo woli, wbrew własnym pragnieniom, wskutek nieco tajemniczych okoliczności, wyobcowali się z normalnego życia w społeczeństwie. Piotr Schlemihl, jak pamiętamy, sprzedał swój cień diabłu, Erazm Spikher utracił swoje odbicie w zwierciadle. W związku z tym stali się dziwni, odmienni, niepodobni do przeciętnego członka zbiorowości ludzkiej. Nie chciano ich tolerować, na każdym kroku piętnowano ich odchylenie od normy, traktowano jak swoiste „dziwolągi”. W gruncie rzeczy nie byli wcale groźni, jednakże z powodu wspomnianego defektu, braku tej niezbywalnej cechy, trochę się ich bano. Zmuszeni więc do tego, aby włóczyć się gdzieś po krańcach świata, usiłowali odnaleźć zapomnienie w nauce lub podróżach. Erazm Spikher: [...] pewnego razu napotkał niejakiego Piotra Schlemihla, który sprzedał swój cień; chcieli iść w kompanii, tak by Erazm Spikher rzucał w potrzebie cień, a zaś Piotr Schlemihl odbijał się w zwierciadle. Ale nic z tego nie wyszło (Hoffmann, 1959, s. 240). – kończy cokolwiek ironicznie całą tę zadziwiającą historię autor Diablich eliksirów. Oba przedstawione wyżej utwory mają charakter zabawy literackiej dającej się wykładać – jak można sądzić, i takie wskazówki odnajdziemy w literaturze przedmiotu na ten temat – na wiele rozmaitych sposobów. Cień zwykło się, obok innych możliwości, interpretować jako znak drugiego „ja” człowieka. Byłby to odpowiednik demonicznej, ciemnej i złej strony natury ludzkiej. Edgar Morin, autor książki Kino i wyobraźnia skłonny jest nawet sądzić, że „Każdemu towarzyszy przez życie jego własne widmo. Nie tyle wierna kopia, nie tyle alter ego – ile coś jeszcze ważniejszego: ego alter, inny ja sam” (Morin, 1975, s. 43). Uważając, że jest to bodaj jedyny wielki, uniwersalny mit ludzkości, autor wspomnianej pracy dowodzi, że nie chodzi jedynie o replikę, podwojenie „ja”, ale o „ja” będące tego pierwszego groźnym antagonistą – komentuje te myśli Maria Janion. Innymi przykładami literackiego opracowania motywu cienia mogą być: Wilk stepowy Hermanna Hesse, Kobieta bez cienia Hugo von Hofmannsthala, Szara eminencja Aldousa Huxleya, czy bajka Oskara Wilde’a Rybak i jego dusza. Także Mefisto jako demoniczny kusiciel Fausta może być interpretowany jako ego alter. Zgodnie z podstawowym tematem Hoffmanicznym, należy dążyć do rozpoznania samego siebie, zmierzać do doświadczania siebie w podwojeniu (por. Janion, 1972, s. 315). Novalis twierdził: „nikt nie zna siebie samego, jeżeli jest tylko sobą nie będąc zarazem jeszcze kimś innym (cyt. za: Peyre, 1987, s. 214). Dlatego też sobowtór jako figura literacka obok cienia stanowi romantyczną artykulację „człowieka podświadomego”. „Taki język – zdaniem Marii Janion – mógł się przydać i przydał się Freudowi w jego badaniach nad strukturą i artykulacją podświadomości” (Janion, 1991, s. 9). Zdaniem Junga i jego interpretatorów, Zenona Waldemara Dudka, „pełna prawda o człowieku i kulturze musi uwzględniać sferę Cienia. To Cień ukazuje siłę i kontrastowość świadomego życia, mobilizuje aktywność przekształcania siebie przez twórczość i samopoznanie. Jeśli kultura zapomina, ignoruje lub izoluje Cień, zawęża życie do wąskiej smużki światła. A przecież jednym z zadań kultury jest umożliwienie jednostce zrozumienia wartości Cienia (Dudek, 1992, s. 6). W dalszych partiach swego interesującego wywodu Dudek pisze, że „kulturze, która nie jest w stanie transformować Cienia indywidualnego i zbiorowego, grozi niebezpieczeństwo zdominowania przez Cień. Życie publiczne mogą wtedy wypełnić: nieprzetworzony lęk, oskarżanie, żal, tendencje agresywne, niszczycielskie, brutalność. Czasy demokracji po ustąpieniu władzy totalitarnej są trudne, ponieważ nadmiar izolowanego nieprzetworzonego Cienia skłania do destrukcji. Zdolność do powstrzymania się przed agresją jest oznaką dojrzałości, ale tłumienie Cienia (lęku, niepokoju, zła, winy, żalu) opóźnia ewentualnie jego eksplozję” (Dudek, 1992, s. 10). Nas jednak w tym momencie interesuje w wywodach Junga inna kwestia. Bowiem w zasadzie każdy z nas ma do rozwiązania problem Cienia. Można nawet śmiało powiedzieć, że wszyscy jesteśmy potencjalnymi ludźmi Cienia. Jednakże „potrzebujemy – zdaniem Dudka – przynajmniej okresowego oczyszczenia się z niego. Dlatego szczególną formą oczyszczania jest instytucja ofiary i kozła ofiarnego. Uwalniają one od agresji, winy i lęku. Ofiara staje się wtedy nosicielem win własnych, grzechu i wszelkiego samosądu. Psychologia Cienia wskazuje, że kultura nie może istnieć bez instytucji kozła ofiarnego. Potrzebujemy jej tym bardziej, im mniejsze są możliwości samorealizacji jednostki” (Dudek, 1992, s. 21). Kiedy zatem bohaterka powieści Stanisława Brzozowskiego Sam wśród ludzi mówi: „Nie lubię Polaków – oni chcą być dobrzy dla świata, oni chcą nas otruć złym sumieniem” (Brzozowski, 1979, s. 335) – to rozumiemy, że traktuje siebie i swój naród jak rodzaj kozła ofiarnego. To, że Polacy „wyjałowieni” urazem rosyjskim i niemieckim nie chcieli, nie mogli, nie potrafili podjąć trudnych zagadnień egzystencjalnych, w tym ustosunkować się do problemu zła i jego wymiarów metafizycznych – stanowi zaledwie jedną stronę medalu i można to wliczyć w owe koszta poniesione z racji zaborów i komunistycznego zniewolenia. Druga strona zawiera się w dylemacie: – czy możliwe było w Polsce porozbiorowej „filozofowanie” albo choćby nieśmiałe penetrowanie „nocnej strony natury”? Czy fakt niedopuszczania do siebie wiadomości o istnieniu Cienia nie wynikał z działania jakiejś nieświadomej albo i świadomej woli ocalania narodowej tożsamości, która w przeciwnym razie mogłaby ulec zachwianiu i unicestwieniu wskutek zatrucia stosunków wzajemnymi żalami, pretensjami i oskarżeniami? Czy nie zadziałała tu zbawcza moc kozła ofiarnego? René Girard, autor znakomitej książki Kozioł ofiarny, pisał: [...] istotnym wymiarem wszelkich kryzysów jest [...] sposób, w jaki oddziaływają one na stosunki międzyludzkie. Wyzwala się proces „złej wzajemności”, która żywi się sama sobą, choć do przetrwania potrzebuje przyczyn zewnętrznych. [...] Pierwszy nadarzający się kozioł ofiarny położy kres kryzysowi, likwiduje wywołane przezeń międzyludzkie niepokoje, a to dzięki przerzuceniu wszelkich złych uczynków na ofiarę. Kozioł ofiarny oddziaływa wprawdzie tylko na stosunki międzyludzkie, zepsute na skutek kryzysu, lecz wywołuje wrażenie, iż działa także na przyczyny zewnętrzne [...] (Girard, 1991, s. 68). Zakończmy niniejsze rozważania harmonizującą z dotychczasowym tokiem moich wywodów i mogącą stanowić niejako ich podsumowanie tezą Junga, który pisze: Jeśli wyobrażacie sobie człowieka, który ma dość odwagi, aby cofnąć wszystkie swoje projekcje, to macie do czynienia z osobą, która jest świadoma istnienia znacznego cienia [...] nie może już teraz powiedzieć, że inni robią to czy tamto, że oni popełniają błąd i że trzeba z nimi walczyć [...]. Taki człowiek wie, że cokolwiek jest złego na świecie, jest także w nim samym; jeśli tylko nauczy się dawać sobie radę ze swym cieniem, to uczyni coś istotnego dla świata (cyt. za: Jacobi, 1996, s. 156).
Bohater, opowiadając swoją historię stwierdza więc, że dalsze poszukiwanie wampyra "stało się bytem samoistnym" (s. Sposób, w jaki ten przymus tłumaczy wyraźnie
"Starość. Doświadczenie egzystencjalne – temat literacki – metafora kultury", seria II, "Zapisy i odczytania", red. A. Janicka, E. Wesołowska i Ł. Zabielski, Białystok 2013, s. RawskiThis PaperA short summary of this paper1 Full PDF related to this paperDownloadPDF Pack
Uczucie spadło na nich Woland pomógł jej odzyskać nieetycznego i niemoralnego nagle i całkowicie zmieniło ich życia. ukochanego i dał im możliwość sposobu wybicia się. Na porządku Do chwili spotkania Małgorzaty przebywania ze sobą aż do końca dziennym jest łapówkarstwo uczucia do kobiet nie odgrywały świata.
Książki: 1. Cała władza w rękach kobiet? O wampirzycach i istotach im podobnych / Anna Gemra // W : Widziane, czytane, oglądane – oblicza Obcego / red. Paweł Cieliczko i Paweł Kuciński. – Warszawa : Instytut Badań Literackich PAN. Wydawnictwo, cop. 2008. – S. 45-56M 199669 (Opole) 2. Drakula : wampir, tyran czy bohater? / Ilona Czamańska. – Poznań : Wydawnictwo Poznańskie, 2003. – 130, [5] s. : il., mapa ; 20 cm. 3. Mitologia wampiryczna przeciw wartościom społecznym / Anna Ciechanowska // W : Przemiany mitów i wartości nie tylko w literaturze / pod red. Lidii Wiśniewskiej i Mirosława Gołuńskiego. – Bydgoszcz : Wydawnictwo Uniwersytetu Kaziemierza Wielkiego, 2010. – S. 131-142M 204459 (Opole) 4. Od Draculi do Lestata : portrety wampira / Katarzyna Kaczor. – Wyd. 2. zm. – Gdańsk : Gdański Klub Fantastyki, 2010. – 99, [1] s. ; 21 cm. – (Anatomia Fantastyki ; 5) 5. Od gotycyzmu do horroru : wilkołak, wampir i monstrum Frankensteina w wybranych utworach / Anna Gemra. – Wrocław : Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 2008. – S. 101-245 : WampirM 199222 (Opole) 6. Oryginalny dziennik wampira : count Dracula / [tekst Viv Croot & Jane Moseley]. – Ożarów Mazowiecki : Wydawnictwo Olesiejuk, cop. 2010. – [160] s. : il. kolor. ; 17 cm. 7. Piękna pani i lord o bladych licach: transformacje opowieści o wampirach w tekstach grozy / Anna Gemra // W : Podanie – legenda w tradycji ludowej i literackiej / pod red. Marii Jakitowicz i Wioletty Wróblewskiej. – Toruń : Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, 2007. – S. 227-244 8. Pokój na wieży : opowieści wampiryczne / [red. Tadeusz Rybowski]. – Wrocław [etc.] : Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1991. – 374, [2] s. : il. ; 21 cm. 9. Świat wampirów : od Draculi do Edwarda / Manuela Dunn-Mascetti ; przeł. Ewa Morycińska-Dzius. – Warszawa : Prószyński Media, 2010. – 206, [1] s. : il. kolor. ; 19 cm. 10. Wampir : biografia symboliczna / Maria Janion. – Wyd. 2. – Gdańsk : Wydawnictwo Słowo/obraz Terytoria, 2008. – 567, [5] s. : il. ; 26 cm. – (Romantyczne okolice śmierci) 11. Wampiry i wilkołaki : źródła, historia, legendy od antyku do współczesności / Erberto Petoia ; [tł. Aneta Pers et al.]. – Kraków : Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych “Universitas”, [2012]. – 371, [4] s. : il. ; 24 cm. 12. Wampiryzm w literaturze romantycznej i postromantycznej na przykładzie Opowieści niesamowitych Edgara Allana Poego, Poganki Narcyzy Żmichowskiej oraz opowiadań Stefana Grabińskiego / Barbara Zwolińska. – Gdańsk : Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, 2002. – 281, [3] s. ; 21 cm. Artykuły w czasopismach: 13. Archetypy zła czyli o wampirze, który został wilkołakiem / Michał H. Rogowski // Rubikon 1998, nr 1, s. 67-72*M. in.: Stephen King, Anne Rice, Robert Louis Stevenson 14. Cywilizacja przeciw chaosowi : “Dracula” Brama Stokera jako powieść gotycka o nowoczesności / Zbigniew Wałaszewski // Prace Filologiczne. – T. 59 (2010), s. 143-160 15. Czekając na świt : pożegnanie z wampirem Edwardem / Marcin Teodorczyk // Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze. – 2012, nr 9, s. 63-64*Zawiera rec. filmu: Saga “Zmierzch”: Przed świtem. Cz. 2 / reż. Bill Condon 16. Czy wampiry istnieją naprawdę? / Joanna Gut // Guliwer. – 2006, nr 1, s. 97-99*Zawiera rec. książki: Wampirek w podróży / Angela Sommer-Bodenburg. – Warszawa, 2005 17. Diabeł w złotej skórze / Anna Kontek // Nowa Fantastyka. – 2010, nr 6, s. 14-16*Wampir w literaturze i filmie 18. Długi cień Drakuli / Agnieszka Krzemińska // Polityka. – 2016, nr 52/53, s. 98-101 19. Dracula / Alicja Helman. – (Portrety filmowe) // Kino. – 2008, nr 2, s. 48-51 20. Dracula, życie prawdziwe / przekł. Dorota Jovanka Ćirlić // Literatura na Świecie. – 1992, nr 8-9, s. 283-334 21. Drakula, nasz sobowtór / Jacek Zychowicz // Wiadomości Kulturalne. – 1997, nr 39, s. 14*Motyw Drakuli w literaturze, m. in. Bram Stoker 22. Elvira : Święty Mikołaj Halloween / Arkadiusz Grzegorzak // Nowa Fantastyka. – 2011, nr 11, s. 4-5*Postać wampirzycy Elviry w kulturze popularnej („Elvira, władczyni ciemności” Cassandry Peterson) 23. Fantazmaty Marii Janion / Leszek Bugajski // Twórczość. – 2003, nr 12, s. 122-126 24. Film wampiryczny / Marek Hendrykowski. – (Gatunki filmowe ; 35) // Film. – 2000, nr 2, s. 118-119 25. Groza i wiara : opowieści z krypty, opowieści z kościelnej kruchty / Marcin Cielecki // Przegląd Powszechny. – 2012, nr 2, s. 62-73*Wampir, zombi w filmach grozy 26. Horrorek dla najmłodszych / Hanna Lebecka // Nowe Książki. – 2005, nr 1, s. 73-74*Zawiera rec. książki: Wampirek / Angela Sommer-Bodenburg. – Warszawa, 2004 27. Ikona kulturowa wampira w powieści Miodraga Bulatovicia “Ludzie o czterech palcach” / Aldona Szukalska // Images. – Vol. 4, nr 7/8 (2006), s. 71-84 28. Jeszcze raz o upiorze (wampirze) i strzygoni (strzydze) / Jarosław Kolczyński // Etnografia Polska. – 2003, z. 1-2, s. 211-246 29. Kiczowaty bestseller / Marta Wiatrzyk-Iwaniec // Pro Libris. – 2009, nr 4, s. 134-135*Zawiera rec. książki: Zmierzch / Stephenie Meyer. – Wrocław, 2007 30. Kły krwawego kochanka : wampir – romantyczny amant / Zbigniew Wałaszewski // Kultura Popularna. – 2002, nr 2, s. 65-71*Wampir w filmie 31. Kobiece wampiry w literaturze grozy / Magdalena Drabikowska // Akant. – 2007, nr 8, s. 36 32. Kochajcie potwora, dziewczęta! / Mateusz Albin // Nowa Fantastyka. – 2013, nr 03, s. 12-13*Wampir w literaturze amerykańskiej 33. Kołek na wampira! / Agnieszka Krzemińska // Polityka. – 2003, nr 42, s. 76-77 34. Krew to życie : krótki przegląd historii wampira w Polsce i nie-Polsce / Marta Kolor // Fragile. – 2012, nr 2, s. 82-84*Wampir w filmie 35. Krnąbrna bajka wampirzycy / Beata Frankowska // Pogranicza. – 2005, nr 5, s. 103-105*Zawiera rec. książki: Ugrofińska wampirzyca / Noémi Szécsi. – Wołowiec, 2005 36. “Krwawa hrabina” / Katarzyna Hordejuk // Czas Kultury. – 2003, nr 5, s. 64-75*Postać hrabiny Elżbiety Batory we współczesnej sztuce masowej 37. Krwawe inicjacje. Wampiryzm jako obrzęd przejścia w kulturze popularnej lat 80. XX wieku / Michał Wolski // Literatura Ludowa. – 2013, nr 6, s. 35-46 38. Lowelas grobów: wampir na scenie w XIX wieku / Agata Łuksza // Literatura Ludowa. – 2014, nr 2, s. 3-16 39. [Łowcy wampirów – recenzja] / Arkadiusz Grzegorzak // Nowa Fantastyka. – 2000, nr 3, s. 61*Zawiera rec. filmu: Łowcy wampirów / reż. John Carpenter 40. Międy balladą a operą / Jacek Fuksiewicz // Kino. – 1993, nr 2/3, s. 12-14*Zawiera rec. filmu : Dracula / reż. Francis Ford Coppola, 1992 41. Miłość od pierwszego… ugryzienia / Mieczysław Ziemski // Argumenty. – 1980, nr 29, s. 16 42. Mitologiczny motyw wampira / Marek Woszczak // Albo albo. – 1998, nr 3, s. 55-66*Korzenie mitologemu wampira; odniesienia do Starego Testamentu, mitologii indyjskiej, literatury europejskiej 43. Mściciel, kochanek, odmieniec : wizerunki wampira w literaturze polskiej / Violetta Wróblewska // Literatura Ludowa. – 2012, nr 1, s. 33-47 44. (Neo)romantyczny kochanek-morderca : dualizm Eros-Thanatos we współcześnie kreowanym wizerunku wampira / Kamila Michalak // Zeszyty Wydziału Humanistycznego / Karkonoska Państwowa Szkoła Wyższa w Jeleniej Górze. – [T.] 5 (2010), s. 225-240*Wampir w literaturze i filmie amerykańskim 45. Niebezpieczne związki wampirów / Maria Kornatowska // Kino. – 1995, nr 2, s. 28-29*Zawiera rec. filmu: Wywiad z wampirem / reż. Neil Jordan, 1994 46. Nieśmiertelny temat – wampiry / Jarosław Kolczyński // Etnografia Polska. – 2005, z. 1/2, s. 247-253*O najnowszych książkach poświęconych wampirom 47. Niewinna potworność : filmowe realizacje motywu dziecięcego wampira / Michał Wolski // Studia Filmoznawcze. – [T.] 33 (2012), s. 71-86 48. O miłości i śmierci / Bartosz Czartoryski // Kino. – 2014, nr 3, s. 18-21 *Wampiry popkultury 49. Ostre zęby / Andrzej Leder // Res Publica Nowa. – 2009, nr 8, s. 200-201*Wampir w filmie 50. Oswajanie Cienia. Drakula i… / Marta Cywińska-Dziekońska // Albo albo. – 2004, z. 1, s. 123-126 51. Piękne, pożądane, przerażające: Lamia i Lilit / Anna Gemra // Literatura Ludowa. – 2008, nr 4-5, s. 13-28 52. Pisanie jako modelowanie świata : “Dracula” Brama Stokera / Joanna Kokot // Przegląd Humanistyczny. – 2008, nr 5, s. 101-118 53. Plastikowe kły arystokraty w pelerynie / Magdalena Drabikowska // Akant. – 2007, nr 10, s. 30-31*Wampir w literaturze 54. Pokochać wampira / Witold Jabłoński // Kino. – 1995, nr 4, s. 16-18*Motyw wampira w twórczości pisarzy: Joseph Sheridan Le Fanu, John Polidori, Eric Stenbock, Bram Stoker oraz w amerykańskiej powieści Anne Rice “Wywiad z wampirem” 55. Polacy i ich wampiry / Maria Janion // Twórczość. – 1984, nr 12, s. 59-68 56. Postać wampira we współczesnym horrorze / Krystyna Walc // Acta Universitatis Wratislaviensis. Literatura i Kultura Popularna. – Nr 5 (1996), s. 133-149 57. Potomkowie hrabiego Draculi – szkic do portretu : (o recepcji motywów wampirycznych we współczesnej literaturze) / Adam Mazurkiewicz // Literaturoznawstwo. – 2007, nr 1, s. 207-226 58. “Potwornie śmieszne”, czyli oswojona groza w cyklu o Jakubie Wędrowyczu Andrzeja Pilipiuka / Ksenia Olkusz // Literatura Ludowa. – 2009, nr 2, s. 19-38 59. Potworologia / Darek Arest // Film. – 2009, nr 11, s. 44-48 60. Powroty umarłych czyli jak nasi przodkowie radzili sobie z upiorami / Marcin Pągowski // Nowa Fantastyka. – 2009, nr 11, s. 12-14,16*Wampir – etnografia 61. Powrót nieumarłych / Anton Kaes ; tł. Karolina Kosińska // Kwartalnik Filmowy. – 2015, nr 89/90, s. 128-155 * Wampir w filmie 62. Prawdziwa historia krwawego Draculi / Filip Rdesiński // Gazeta Polska. – 2010, nr 1, s. 21 63. Przebudzenie Księcia Ciemności / Andrzej Kołodyński // Kino. – 1993, nr 2/3, s. 14-18 64. Przeznaczenie, pokusa, przekleństwo : (nie)przemijanie w filmach wampirycznych przełomu XX i XXI wieku / Michał Wolski // Studia Filmoznawcze. – [T.] 34 (2013), s. 153-169 65. Przykładowy temat prezentacji maturalnej : wampiry w literaturze i filmie : omów na wybranych przykładach / Dorota Nosowska // Cogito. – 2010, nr 7, s. 32-33 66. Saga “Zmierzch” : Przed świtem. Cz. 2 / Andrzej Kołodyński // Kino. – 2012, nr 12, s. 72*Zawiera rec. filmu: Saga “Zmierzch” : Przed świtem. Cz. 2 / reż. Bill Condon 67. Smak krwi / Jadwiga Sebesta // Opcje. – 2008, nr 3, s. 34-36 68. Swoistość ludzkiej kultury – wampiryzm / Jacek Tomczyk, Anna Dygudaj // Studia Ecologiae et Bioethicae. – T. 6 (2008), s. 77-91 69. Świat pokochał Wampira / Jakub Żulczyk // Tygodnik Powszechny. – 2010, nr 15, s. 38-39*Meyer Stephanie -“Zmierzch” 70. Tłumaczenie “Draculi” – filmu Francisa Forda Coppoli jako przykład skutecznej walki o zgodność przekładu z oryginałem / Michał Garcarz // Acta Neophilologica. – T. 6 (2004), s. 69-80 71. Tysiąc twarzy wampira / Daniel Misterek // Acta Universitatis Wratislaviensis. Literatura i Kultura Popularna. – Nr 8 (1999), s. 189-201*Wampir w filmie 72. Ugryź mnie! / Justyna Sobolewska // Polityka. – 2009, nr 11, s. 64-66*”Zmierzch” Stephenie Meyer 73. Ukąszeni / Anna Pochłódka // Dekada Literacka. – 2011, nr 4, s. 28-35*Wampir w literaturze amerykańskiej (Meyer Stephenie) 74. Upiór w “Nowych Atenach” Benedykta Chmielowskiego i “Diable w swojej postaci” Jana Bohomolca / Bartosz Marcińczak // Literatura Ludowa. – 2005, nr 3, s. 3-10 75. Wampir jest w każdym z nas / Katarzyna Kaczor ; rozm. przepr. Olga Woźniak // Przekrój. – 2010, nr 20, s. 14-15*Wampir w filmie i literaturze 76. [Wampir Lestat – recenzja] / Mirek Obarski // Nowa Fantastyka. – 1996, nr 1, s. 68*Zawiera rec. książki: Wampir Lestat / Anne Rice. – Poznań,1995 77. Wampir – postać czy figura? / Magdalena Drabikowska // Akant. – 2007, nr 4, s. 52 78. Wampir – potwór, który został człowiekiem / Karolina Pasternak // Przekrój. – 2009, nr 3, s. 56-58*Wampir w filmie 79. Wampir Regis – najlepszy przyjaciel Geralta : metamorfozy wampira / Katarzyna Kaczor // Acta Universitatis Wratislaviensis. Literatura i Kultura Popularna. – Nr 10 (2002), s. 91-100*Saga o wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego 80. Wampir w wielkim mieście : “Miasto poza czasem” Enrique Moriela jako traktat o dobru i złu / Ksenia Olkusz // Zbliżenia Interkulturowe. – [T.] 7 (2010), s. 86-92 81. Wampir wegetariański / Agnieszka Niedek, Iga Nyc // Wprost. – 2009, nr 47, s. 86-88*Wampir w filmie 82. Wampir – zamaskowana tożsamość, ukryta śmierć / Zbigniew Wałaszewski // Kwartalnik Filmowy. – Nr 31/32 (2000), s. 250-264*Wampir w filmie 83. “Wampirek” w szkole, czyli gotyckie teksty dla dzieci / Katarzyna Slany // Nowa Polszczyzna. – 2008, nr 2, s. 19-21 84. Wampiry / Suzanne Hand // Problemy. – 1988, nr 7, s. 42-45 85. Wampiry, jakich jeszcze nie znasz / Maciej Nowak-Kreyer // Fenix. – 2000, nr 1, s. 107-110 86. Wampiry, kultura i uczeni… : co czytają i oglądają… starsze dzieci / Bogna Skrzypczak-Walkowiak // Guliwer. – 2004, nr 4, s. 49-54 87. Wampiry nowego świata / Agnieszka Rzepa // Opcje. – 1995, nr 3, s. 26-27*Anne Rice – twórczość 88. Wampiry: od potwora do nadczłowieka / AZ // Film. – 2010, nr 6, s. 28-29 89. Wampiry : od wierzeń ludowych do filmowych fantomów / Czesław Robotycki // Konteksty. – 1992, nr 3/4, s. 144-150*Wampir w literaturze i filmie 90. Wampiryczny fenomen : “Czysta krew” w HBO / Joanna Bogusławska // Kino. – 2010, nr 12, s. 26-27 91. Wampiryzm – filmowa symfonia grozy / Zuzanna Sokołowska // Fragile. – 2010, nr 1, s. 78-80 92. Wampiryzm i neuroza / Grzegorz Uzdański // Nowe Książki. – 2005, nr 12, s. 58-59*Zawiera rec. książki: Ugrofińska wampirzyca / Noémi Szécsi. – Wołowiec, 2005 93. Wampiryzmu ujęcia kulturowe / Anna Lusińska // Edukacja i Dialog. – 2008, nr 9, s. 64-70 94. Wąpierze, wypiory, strzygonie / Waldemar Solecki // Kultura. – 1989, nr 44, s. 4*Zjawisko wampiryzmu w literaturze XVII-XIX w. 95. [Wywiad z wampirem – recenzja] / Tadeusz Oszubski // PAL Przegląd Artystyczno-Literacki. – 1999, nr 4, s. 215-216*Zawiera rec. książki: Wywiad z wampirem / Anne Rice. – Poznań, 1998 96. Zło metafizyczne i mroczne moce w twórczości pisarzy drugiego pokolenia pozytywistów / Ksenia Olkusz // Kwartalnik Opolski. – 2007, nr 4, s. 87-117 97. Zmierzch / Andrzej Kołodyński // Kino. – 2009. nr 1, s. 71-72*Zawiera rec. filmu: Zmierzch / reż. Catherine Hardwicke 98. Zmierzch 25 milionów razy / Marcin Niemojewski // Film. – 2008, nr 12, s. 48-52 99. Zmierzch wampira? / Mikołaj Marcela // Kultura Popularna. – 2012, nr 1, w filmie amerykańskim 100. Zmierzch wampira, czyli mężczyzna idealny / Eva Mroczek // Nowa Fantastyka. – 2009, nr 7, s. 10-12*Wampir w literaturze i filmie Oprac. Dorota Różycka, Anna Zacłona PBW w Opolu Maria Janion - Czy będziesz wiedział, co przeżyłeś Janion_Polacy i ich wampiry. Janion_Polacy i ich wampiry. Luspuska. Chlubne wydarzenia z dziejow Polski I. Iwasiów: wiodła za sobą ludzi pragnących poznania; G. Jankowicz: wychowała tak wiele pokoleń, jak mało kto w tym kraju; J. Sosnowski: "Transgresje" przez nią wymyślone były lekturą formacyjną dla pokoleń humanistów; W. Rymkiewicz; była Nauczycielką; M. Bieńczyk: naszą wielką Marek Bieńczyk był doktorantem prof. Janion. W rozmowie z PAP ocenił, że "była ona reinterpretatorką polskiego romantyzmu i uczyła spojrzenia na literaturę i kulturę jako na coś, co jest podstawowe dla istnienia człowieka". Bieńczyk podkreślił, że "poza tym, co Janion zrobiła dla historii polskiego romantyzmu i jego nowej interpretacji, najważniejsza były jej działalność pedagogiczna". "Była naszą wielką matką, wybitnym pedagogiem, który zmieniał biografie ludzi. Gdyby nie ona nie pisałbym książek. Zawdzięczam jej wszystko, to, że zacząłem pisać" - wspominał. "Kształtowała w nas świadomość, że nie ma nic ważniejszego niż kultura i literatura, że są one decydujące w życiu człowieka i dla życia społeczeństwa" - powiedział pisarz. Jako osobowość "potężną i magnetyczną" określił prof. Janion w rozmowie z PAP Grzegorz Jankowicz z "Tygodnika Powszechnego", dyrektor programowy Festiwalu Conrada. Zwrócił uwagę, że na zajęcia i spotkania z wybitną humanistką przychodzili nie tylko studenci polonistyki, ale i ludzie zajmujący się innymi dziedzinami kultury. "Przychodzili po to, żeby z nią współmyśleć, żeby się inspirować, żeby szukać swojej drogi w zderzeniu z jej myślą" – powiedział. "Wychowała tak wiele pokoleń intelektualistów i intelektualistek, jak mało kto w tym kraju" - ocenił. Podkreślił, że osoby, które przychodziły na zajęcia Janion "rozkwitały". "Czasami wielcy intelektualiści, intelektualistki w instytucjach akademickich sprawiają, że uczniowie, uczennice +kurczą się wewnętrznie+ pod wypływem bezwzględnej wybitności, którą napotkali na swej drodze. W przypadku Marii Janion było inaczej. W taki sposób wykorzystywała swą inteligencję i wiedzę, by inni mogli się rozwijać. Swoją energią wyzwalała ich energię i literacką pasję. Po spotkaniu z nią miało się ochotę czytać, myśleć, pisać i lepiej żyć" – wyjaśnił Jankowicz. Jak zauważył, Janion była nie tylko literaturoznawczynią, ale także „niestrudzoną komentatorką polskiej rzeczywistości historycznej, społecznej i politycznej”. „Za pomocą literatury, za pomocą odniesień do najważniejszych dla naszej kultury tekstów opowiadała polskiemu społeczeństwu, co się z nim dzieje, w jakim stadium duchowego rozwoju się znajduje” – mówił krytyk. Jego zdaniem najważniejszym rysem działalności intelektualnej Janion było to, że potrafiła konfrontować nas z tym, co w naszej historii trudne i bolesne. "Polski naród ma na swoim koncie zarówno czyny szlachetne, jak i haniebne. Janion wzywała nas do uczciwych rozliczeń, ale nie po to, by dręczyć wspólnotę, do której należała, by ją rozsadzać, by jątrzyć, lecz po to, by uczynić ją zdrowszą, otwartą i przyjazną" – ocenił Jankowicz. Wawrzyniec Rymkiewicz napisał na Facebooku: "Kiedy ktoś z nas mówił +Pani Profesor+, od razu było wiadomo, o kogo chodzi. Choć wielu było dookoła profesorów, a i nas - Jej uczniów - zaczęto z czasem tak tytułować. Maria Janion była Nauczycielką. Ktoś taki rzadko się zdarza. Żegnaj Pani Profesor! Już nigdy nie porozmawiamy o Mickiewiczu i Heideggerze, o wampirach i zbiorowej podświadomości. Jakieś cząstki Ciebie - Twoje myśli i uczucia - duchowe ślady - będą dalej w nas żyły. Może uda nam się jeszcze komuś je przekazać". Jerzy Sosnowski na Facebooku przyznaje, że trochę się bał Marii Janion. "Jej pozycja w naszym polonistycznym światku była taka, że kiedy podczas jakiejś konferencji we wczesnych latach 90. prof. Janion przywołała, zresztą krytycznie, mój tekst o Komornickiej, i poświęciła polemice z nim jakieś 30 proc. swojego referatu, w przerwie podeszła do mnie koleżanka i zapytała - oczywiście żartem, ale cóż za charakterystyczny to był żart! - jak się czuje nieśmiertelność. Seria +Transgresje+, przez nią wymyślona i współredagowana, była lekturą formacyjną, mam wrażenie, dla całego (mojego) pokolenia humanistów". "Gdy umierają wielcy, na pocieszenie mówimy, że zostanie ich dzieło. Prof. Maria Janion mówiła do nas ze środka biblioteki (zdjęcia zamieszczane teraz utrwalają Jej obraz w królestwie książek), więc ta formuła wydawać się może trafna. Jednak tracimy osobę, która odpowiadała światu, rozumiała egzystencję, wiodła za sobą ludzi pragnących poznania. To więcej niż pisanie książek" - wspominała Janion Inga Iwasiów. (PAP) autorki: Olga Łozińska, Beata Kołodziej oloz/ bko/ pat/ Moje oczekiwania "Biografia symboliczna" spełniła w całości. Zainspirowała mnie do dalszych poszukiwań - tak czytelniczych, jak i badawczych - i dlatego z czystym sercem wystawiam ósemkę. Dodatkowym atutem jest świetne wydanie. Niniejsza pozycja świetnie spełnia cel, jaki - jak się zdaje - zawiera się w jej tytule. Polacy i wampiry Walka z szatanem i demon teatru „Wariat czy szpieg” Nowa religia „Takim zewnatrz, jakim i wewnątrz” „Zadawanie” teatru Bankiet Katastrofa i religia Dekadencja czy traumatyzm Straszne przesądy dziecięce Rycerz-zbrodniarz „Spróchniały obraz Edenu Zwatpienia i „rozkosz otchłani” Drugi tom wywiadu rzeki, który z Marią Janion przeprowadziła Kazimiera Szczuka. Misią Maria Janion nazywana była przez rodzinę już w dzieciństwie, ale to Henryk Markiewicz dodał do zdrobnienia tytuł naukowy. Profesor Misią nazywali ją przyjaciele i bliski krąg współpracowników naukowych, tak tytułował ją też Miron Białoszewski.
Maria Janion. archiwum. Instytut Badań Literackich. 1,6 tys. teczek z notatkami, dokumentami, wycinkami prasowymi – archiwum profesor Marii Janion – od 2017 roku znajduje się w Instytucie Badań Literackich PAN. Najlepiej byłoby je zdigitalizować, jednak na razie nie mamy na to środków – powiedziała PAP Monika Rudaś-Grodzka z IBL PAN.
zIG4n.
  • rfr6tch258.pages.dev/29
  • rfr6tch258.pages.dev/38
  • rfr6tch258.pages.dev/29
  • rfr6tch258.pages.dev/85
  • rfr6tch258.pages.dev/95
  • rfr6tch258.pages.dev/45
  • rfr6tch258.pages.dev/59
  • rfr6tch258.pages.dev/2
  • maria janion polacy i ich wampiry